Pomimo iż nasz kontynent jest kolebką kultur i narodów powszechnie znane są przykłady łamanie praw człowieka: od prawa do życia, przez wyznanie, do prawa dostępu do nauki, dla każdego. W latach 90-tych w Kosowie policja prześladowała każdego:
„... Odciągnęli ode mnie mojego syna... Kazali mu się położyć, zrewidowali go, kazali mu wstać i znów się położyć... Widziałam na własne oczy, jak przygotowują broń do strzału... Obaj wystrzelili z automatów, trysnęła krew z klatki piersiowej... Widziałam to na własne oczy, krzyczałam „Boże, ufam Tobie, to niemożliwe”... Widziałam, jak leżał, jakby spał. Chciałam podejść - odepchnęli mnie... Jeden skierował w moją stronę lufę automatu...”
„... Dwóch policjantów weszło do autobusu i zaczęło sprawdzać nasze dowody osobiste... Jeden z policjantów, ciągnąc mnie za włosy, wywlókł mnie z autobusu. Zostałem przewieziony na posterunek policji... Tam zaczęło się bicie i tortury... Jeden z policjantów wyjął nóż i wyrył mi na klatce piersiowej literę „S” ( S - symbolu nacjonalistycznego serbskiego hasła wzywającego do „jedności Serbów”).
W niespełna rok po pierwszych doniesieniach o masakrach etnicznych Albańczyków w prowincji Kosowo, we wsiach Donji Prekaz i Likozane, świat dowiedział się o kolejnej masowej zbrodni: w dniu 16 stycznia 1999 r. przedstawiciele Stałej Misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie znaleźli we wsi Raczak i w jej pobliżu, ok. 30km. od stolicy prowincji, Kosowa, 45 ciał osób zabitych poprzedniego dnia, w domniemaniu - przez jednostki milicji podporządkowane władzom Federalnej Republiki Jugosławii.
Po szybkiej interwencji Amnesty International, która domagała się poszanowania praw człowieka, W nocy 24 marca zatrzymano prawnika, obrońcę praw człowieka, Bertrama Kelmendizego. Następnego dnia znaleziono porzucone zwłoki jego i dwóch jego synów. W kilka dni później zatrzymano uczestniczących w pogrzebie Kelmendizego Fermi Agani, Batona Hasza, Alusza Gaszi, Tehi Dervisza i Dini Mehmetizego. Później znaleziono również ich porzucone zwłoki. 7 marca Ljubinko Cveti, pułkownik serbskiej policji, poinformował, że 26 Albańczyków określanych jako \"terroryści\" zginęło podczas działań policyjnych w Donje Prekaze. Mimo to 9 marca albańskie źródła w Srbicy doniosły, że liczba ciał przekazanych im przez serbskie siły w celu pochówku była ponad dwukrotnie wyższa. Według tych źródeł pośród zwłok było ponad 10 kobiet i ponad 10 dzieci. Niektóre spośród tych ciał zostały pochowane przed dokonaniem identyfikacji. Władze serbskie nadal utrzymują, że działania te miały na celu „przywrócenie komunikacji w okręgu Srbicy” i że ofiary należały do Ushtria Çlirimtare e Kosovës (UÇK), Armii Wyzwolenia Kosowa.
W Polsce nie jest na razie głośno o żadnym poważnym złamaniu praw człowieka. Mamy jedynie do czynienia z incydentami. Przed sądem w lutym 2000 roku stanęło 7 byłych żołnierzy, którzy od dawna odbywali służbę wojskową. Znęcali się oni seksualnie na swoich młodszych kolegach byli rozbierani, zmuszani do noszenia psich obroży i chodzenia na smyczy. Zarzucono im również, iż zmuszali rekrutów do „zabaw w owce”, które polegały na czołganiu się po podłodze i uderzaniu głową w ścianę. Za znęcanie się nad dwoma poborowymi zostali skazani przez sąd wojskowy również dwaj podoficerowie w Tomaszowie Mazowieckim. Przyłapani zostali oni na zmuszaniu do robienia pompek przy założonych na twarz maskach gazowych zawierających po 10 tlących się papierosów. Sytuacja w armii, tj. znęcanie się nad rekrutami, przypomina omal sytuacje z II wojny światowej, podczas której również załamana niezliczona ilość praw człowieka. Polscy żołnierze sami odgrywają teraz rolę hitlerowców, role kata, i znęcają się w dodatku na swoich rodakach!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń